.....takie były wielkie plany , tyle czekania na pięć dni wolnych od pracy ..... i co ???? nic.... leje : (
W środę posadziłam pelargonie i georginie , troszkę poplewiłam , zaliczyliśmy jednego grilla i to by było na tyle naszych majówkowo-ogrodowych atrakcji . Na moje piękne tulipany patrzę przez okno :( nie mogłam się jednak opanować i wpadłam w tzw międzyczas ulewowy aby chociaż zdjęcia zrobić ...hmmm nie powiem nawet ładnie wyszły z tymi kroplami deszczu na płatkach. Działam więc troszkę w domu , nadrabiam zaległości porządkowe , ukończyłam różane zasłonki do pokoju , zmalowałam na biało conieco ...ogólnie szukam sobie zajęcia ,bo troszkę mnie nosi . Nasza Frida (o której pisałam tu
)ma już 21 dni , przybiera na wadze ( 270 g ) i jest już całkiem kontaktowa ;) reaguje jak podchodzimy do niej i coraz bardziej widać że szlara przybiera kształt serca , a poza tym jest coraz bardziej puchata :) Popatrzcie jakie ma śmieszne rzęsy :)
Mam nadzieję , że jutro przywita nas pogodniejszy poranek :)
Pozdrawiam
Bożena