niedziela, 25 grudnia 2011

Nasza pierwsza wigilia...

w nowym wymarzonym domku:)Nadal nie mogę uwierzyć,że moje marzenie się spełniło i mimo tego,że ciągle śpimy pomiędzy młotkami,płytami gipsowymi udało nam się ogarnąć ten "plac budowy" i cieszymy się magią Świąt w naszym nowym miejscu na ziemi.
W tym roku niestety nie starczyło mi czasu na dekoracje świąteczne,więc jest troszkę skromnie...Wigilia tradycyjnie przy stole,który przywiozłam ze starego domu.Stół robił mój pradziadek i całe życie zasiadałam przy nim do wigilii...i tak będzie nadal:)
W tym roku u mnie czerwono,bo ten kolor najbardziej pasuje mi do drewnianej chatki.Mimo tego ,że kominek nie jest jeszcze wykończony zawisły na nim reniferki i oczywiście skarpeta.
Nie zabrakło też żywej choinki,która będzie pierwszym drzewkiem posadzonym przez nas w naszym ogródku-na pamiątkę pierwszej wigilii.













Uwierzcie mi ,że marzenia się spełniają, dlatego warto je mieć.... 
Pozdrawiam serdecznie i życzę atmosfery pełnej miłości przez ten świąteczny czas.  


   

Życzę Wam...

....magii Świąt Bożego Narodzenia,radości z każdej chwili spędzonej w gronie rodzinnym,miłości z serca płynącej,wyciszenia i spokoju,nadziei na lepsze jutro oraz Błogosławieństwa Bożego.


Bożena z rodziną 







niedziela, 4 grudnia 2011

Mój wymarzony świat

Wracam do blogowego świata po bardzo długiej przerwie.Od wczoraj mam internet, więc mogę z przyjemnością Was znowu odwiedzać i sama napisać co w moim życiu zaszło:) Podobno każdy w życiu ma swoją szansę i to jak ją wykorzysta zależy tylko od niego.......ten rok był najwyraźniej moim rokiem...rokiem zmian -kompletnie zresztą niespodziewanych.Spełniło się moje marzenie ....mam swój magiczny,cudowny dom ,a raczej chatę na wsi.Sama nie wiem od czego zacząć,bo tempo mojego życia od 12 sierpnia dorównywało prędkości światła,ale udało się i mieszkam!!!!!!!
Kiedy serducho zabiło mi mocniej do tego domu, on czekał na mnie już 8 lat.Był w stanie surowym zamkniętym,a my mieliśmy tylko 3 miesiące na to, żeby podłączyć media,ocieplić,zeszlifować zaniedbaną elewację,pomalować na nowo....nie wspominam o surowym wnętrzu, w którym przez te lata buszowały jedynie kuny;) ale co to dla mnie, jak czegoś bardzo się pragnie.



W tym miejscu wstawię posta, którego nie udało mi się umieścić na blogu..... nie zmieniłam treści,bo teraz napisałabym to w inny sposób....a to przecież historia ...historia mojego życia;) Zdjęcia,które dzisiaj dodam to też już przeszłość.Dzisiaj wygląda wszystko inaczej:) ,ale o tym innym razem.


01.10.2011

Zamieszanie w moim życiu nadal trwa;)Narazie mam wrażenie,że błądzimy we mgle, a termin wprowadzenia się do nowego domu zbliża się wielkimi krokami!!!!Postęp w pracach budowlanych jest ogromny...i tu należą się wielkie podziękowania naszym znajomym,którzy codziennie oferują się z pomocą.
Elewacja nabiera kolorków,chociaż było ciężko, bo dom niby nowy, ale stał w stanie surowym 8 lat i nikt o niego nie dbał....aż serce pęka ... Było więc szlifowanie,uzupełnianie szczelin,wczoraj udało nam się zaimpregnować jedną ścianę.Mam tylko nadzieję,że pogoda będzie z nami współpracować;)











Niedawno zapaliła się też pierwsza żarówka.Prowadzenie instalacji w domu drewnianym rządzi się swoimi prawami,ale nasz znajomy elektryk dał radę, za co mu bardzo dziękuję...(tym bardziej ,że ściany wewnętrzne na parterze były już zrobione na gotowo i to było nielada wyzwanie).Częściowo mamy też położoną instalację kanalizacyjną,studnia została wyczyszczona,kafelki w kuchni położone;) 






Wszystko dzieje się w takim tempie,że czasami tego nie ogarniam.Za dwa tygodnie będą już schody...prawdziwe drewniane jesionowe,kominek (który będzie dostarczał nam ciepełka w zimowe wieczory).Wymarzył mi się taki troszkę jak u Baby Jagi i będę go miała !!!! Pan od kominków od razu załapał mój klimat i oto efekt narazie w postaci rysunku:)



Matrix (nasz pies) towarzyszy nam na każdym kroku.







Dla tych widoków warto żyć.








Trzymajcie kciuki,żebym zdążyła przed mrozami:)
Pozdrawiam Was serdecznie i pędzę na budowę.


Tak to właśnie było w październiku;)
Teraz mam prąd,kuchnię,łazienkę,ogień w kominku,  ale o tym w następnych postach .


Kochane cieszę się,że znowu jestem w Waszym świecie.

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Moje nowe miejsce na ziemi:)

Oto powód mojej dłuższej nieobecności w świecie blogowym.Mam swój wymarzony dom;) jak na góralkę przystało będę mieszkać w chacie góralskiej,wykonanej przez górali oczywiście:)Przede mną ciężkie dwa miesiące dlatego,że środek jest w stanie surowym .....a data przeprowadzki to 31 październik!!!!!Ale jestem szczęśliwa,bo moje marzenie się spełniło.



Całuję Was mocno i obiecuję w następnym poście więcej szczegółów.

środa, 27 lipca 2011

Nie znikłam......

Tyle się dzieje w moim życiu przez ostatnie miesiące,że za chwile zapomnę swojego adresu bloga.Kochane,nawet nie mam pojęcia co u Was  słychać....tęsknię bardzo za tym naszym światkiem.Mam nadzieję,że już wkrótce opowiem i pokażę ;) jakie zmiany zachodzą w moim życiu.Tymczasem nie zapomnijcie o mnie i trzymajcie kciuki,żeby moje problemy szybko się rozwiązały...bo to dla mnie bardzo trudny czas.......
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę Wam słoneczka....wreszcie..

niedziela, 1 maja 2011

Chwalę się...



prezentami,które dostałam jakiś czas temu od mojej Kochanej Mamusi:)
Wszystko mama zrobiła sama, jak zwykle trafiając w mój gust  ;)



 





 
Ostatnio w moim życiu zawodowym dużo się działo i miałam bardzo mało czasu na blogowanie,ale mam nadzieję,że o mnie nie zapomniałyście;)
Pozdrawiam Was serdecznie i z ogromną przyjemnością pędzę nadrobić zaległości czytelnicze na Waszych blogach. 

niedziela, 13 marca 2011

Moja Wiktoria...

...Moje zwycięstwo-Moja kochana córka:)

Najpiękniejszy prezent imieninowy jaki dostałam 17 lat temu..13 marca o godzinie 21.30 w niedzielę tak jak dzisiaj:)

"Droga córko.Zawsze myślę o Tobie....gdy odkrywam,że Twoja koszulka zabarwiła większość rzeczy w praniu; gdy usuwam długie włosy z rur kanalizacyjnych;gdy zmywam z wanny pianę po płynie do kąpieli;gdy znajduję nie zjedzoną czekoladę w Twoim łóżku;gdy odkrywam,że zjadłaś całe lody-i to tuż przed obiadem;gdy znajduję kubek po jogurcie z pierwiosnkami przy moim łóżku.KOCHAM CIĘ."




 


Jesteś dla mnie największym skarbem,sensem mojego życia.Życzę Ci pięknego i wspaniałego życia.