Świecznik adwentowy w tym roku w nowej szacie.Stary dekor,który kiedyś zdobił meble moich pradziadków doczekał się swojego docelowego miejsca w naszym domu.Wyczyściłam go, pobieliłam i teraz jest elementem dekoracyjnym mojego świecznika.
Zapłonęła też pierwsza świeczka adwentowa.
Powoli zaczynam zmieniać wystrój wnętrza na zimowy.W tym roku tak jak w zeszłym dominować będzie kolor czerwony z dodatkami lnu.Chociaż dla niektórych może to nudne i oklepane,ale te barwy najbardziej mi pasują do naszej drewnianej chatki.
Oj,ale ten czas leci ,aż trudno uwierzyć,że mieszkamy tu już 13 miesięcy,a te święta będą naszymi drugimi świętami w wymarzonym domku:).
Ściskam odwiedzających i dziękuję za wszystkie miłe słowa jakie zostawiacie:)
Czerwień i len nigdy nie są nudne, bo klasyka jest nieśmiertelna:)
OdpowiedzUsuńŚliczny anioł, cudownie zwiastuje święta:)
Piękny ten świecznik z dekorem pradziadków, umiesz zatrzymać czas:) Pozdrawiam, K.
OdpowiedzUsuńStworzyłaś dekoracje z duszą:)
OdpowiedzUsuńpięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mi też ten świecznik z dekorem bardzo się podoba.
OdpowiedzUsuńPiękny świecznik:))dekor marzenie:)a czerwień jak zawsze nieśmiertelna:)))kiedyś miałam tylko biały kolor na święta,ale czułam się jak "królowa śniegu" i teraz już zawsze przełamuję biel czerwienią,a do Waszej ślicznej chatki pasuje jak ulał:))buziaczki
OdpowiedzUsuńPiknie i nastrojowo u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że wiesz co robisz. Świeczniki wyglądają na prawdę pięknie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń