Moja Tilda...pierwsza,ukochana,bo podarunek od najwspanialszej mamusi.Mama wie co lubię,co mnie cieszy....jak to mama..... :)Kocham Cię mamo,za to że jesteś taka zakręcona pozytywnie,że po Tobie mam zapał do robienia różnych dziwnych rzeczy,za to że nie siedzisz bezczynnie i nie narzekasz ,że zawsze masz energię (tą pozytywną),którą potrafisz mnie zarazić.Buziaki wielkie.
Nie pisałam o tym,że urlop spędziłam z mamą.To był cudowny czas..mama przyjechała do mnie...i wcale nie trzeba wyjeżdżać na Majorkę,żeby być szczęśliwym.Poranne kawy w ogrodzie,szycie firanek,ptaszków,wieczorne rozmowy przy winku..zachód słońca za góry oglądany na tarasie..bezcenne,niezapomniane wspomnienia.Zdarzyło nam się nawet projektowanie pokoju mojej córki Sandry o drugiej w nocy i tak się nakręciłyśmy,że zaczęłyśmy szyć,serduszka,poduszki,narzuty...Gdy Sandra wróciła po dwóch dniach to .....szczęka jej opadła.....chyba sięj podobało;) tylko szczypta przemyconego przeze mnie romantyzmu jej nie pasowała...........no cóż nastolatka.Pokażę nasze wyczyny w pokoju córki innym razem.
Już niedługo ogłoszę moje CANDY z okazji rocznicy mojego nowego życia w tym cudownym miejscu i z okazji chrztu mojego nowego domu...;) Moja chatka doczekała się nazwy.....o tym wkrótce.......................
Pozdrawiam Was serdecznie i zaglądajcie czasem do mnie,obiecuję,że już nie będę robić takich długich przerw w pisaniu.
Super Bożenko, cieszę się że Ci się układa :) na pewno wezmę udział w Twoim Candy... pozdrawiam i zapraszam do obserwacji mojego bloga : okamilce.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKochana, jaki pozytywny pościk...Naładowalam sie pozytywna energią..tak pięknie opisałas chwile spędzone z Mamą..I masz rację, wcale nie trzeba jechać na Majorkę, by miło spedzic czas....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie
Och:))a mama czytała tego posta?:)))powinna:)tyle ciepłych słów pod jej adresem:)))musi być wyjątkowa:)))pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń