Cieszę się,że jest weekend...może wreszcie się wyleczę,bo dalej mnie choróbsko nie chce opuścić,no ale nie ma co się dziwić jeśli faszeruję się antybiotykiem i chodzę do pracy...masakra.Samo życie.Zapaliliśmy w kominku,bo wieczory w górach już są chłodne.Nasz pies też chyba tak uważa:)
Wnętrze wprawdzie jeszcze niewykończone,więc nie przyglądajcie się zbyt szczegółowo;)Ciągle wiszą kable ze ścian i brakuje drzwi,kominek też wymaga jeszcze kosmetyki,ale ja jestem szczęśliwa tu i teraz.
Pogodnego weekendu Wam życzę..... a sobie wielkiej ulewy (bo nadal nie mam wody w studni) Dziękuję,że do mnie zaglądacie i zostawiacie ślad po swojej obecności
ale nastrojowo :)
OdpowiedzUsuńi ten psiak wylęgujący się przed kominkiem, domowy pieszczoch?? :)
No i wcale się mu nie dziwię(psu):))też bym tak zaległa:)))
OdpowiedzUsuńJaki piękny kominek. Fantastyczny.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, bardzo mi z tego powodu miło.
Pozdrawiam serdecznie i obiecuję zaglądać.
Great post, you have pointed out some excellent
OdpowiedzUsuńdetails , I also believe this s a very great website.
Feel free to surf my web page ... akcesoria kominkowe