Krucho z czasem ostatnio u mnie..Nawet nie mam kiedy pokazywać Wam co zrobiłam.Zabrałam się za przeróbkę mebli kuchennych..oczywiście maluję na biało i przecieram;)Mam zamiar pomalować też ściany,teraz są wrzosowe,a będą caffe latte..o ile nie zmienię zdania do tego momentu;)poprzednia koncepcja była oliwkowa,ale mi przeszło;)
Dzisiaj pokażę obrazek zimowy,który powstał z potrzeby chwili i w tzw "międzyczasie".Rama oczywiście autentycznie stareńka wyciągnięta z mojego "magazynu strychowego".
Szkatułka wiklinowa ,oczywiście też uległa małej metamorfozie.Moja babcia trzymała w niej biżuterię,którą namiętnie przymierzałam przed lustrem w czasach, gdy jeszcze miałam piękne warkocze;) zawiązane kokardkami w kropki(też pewnie takie miałyście hehe) .
Dostałam ostatnio propozycję pracy w marketingu.Myślałam,że teraz już nie będę w pracy tak spalać się jak dotychczas,bo przecież trzeba wkońcu zacząć mieć życie prywatne.Teraz mam taką pracę ,że mam dużo czasu dla siebie i rodziny,nie przemęczam się....A nocki na recepcji to nawet fajna sprawa,bo zaglądam wtedy na Wasze cudne blogi.Ta nowa propozycja pewnie znowu zachwieje moim spokojem ducha,dlatego zastanawiam się czy wogóle podejmować to wyzwanie.Zobaczymy....może życie zweryfikuje moje wątpliwości...
Życzę Wam miłego tygodnia:)
Jak dobrze mieć strychowe skarby :)
OdpowiedzUsuńObrazek wygląda ślicznie. W domu rodziców mam takie 60-letnie dębowe sanki jak na tej fotografii.
Wiesz ja zawsze chciałam mieć długie warkocze z kokardami, a mama zawsze ścinała mi włosy żeby się wzmocniły i co... nic to nie dało.
Pozdrawiam cieplutko
Witaj kochana.
OdpowiedzUsuńJa jestem taka ciekawa tej białej kuchni a Ona ramkę pokazuje no ;) Chociaż...rameczka śliczna.
Co do koloru ścian, koncepcję zapewne jeszcze z pięć razy zmienisz;) ale wierzę, że efekt będzie wprost powalający... Zatem działaj, a ja czekam na efekty.
Buźka!! ;)
ooo, "mój" aniołek ;) śliczny jest, obrazek, który stworzyłaś także, to wydruk, czy takie duże zdjęcie??
OdpowiedzUsuńUściski
Obrazeczek śliczny!I szkatułka po babci również.
OdpowiedzUsuńPokażesz kuchnię jak już ją zrobisz?
A co do pracy...Musisz przemyśleć wszystkie za i przeciw,żeby nie żałować pózniej decyzji!Ciężkie to,wiem.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Hehe Jolanno,a ja nie lubiłam tych warkoczy,a te wstążki dla mnie to był czysty koszmar:)Cathe,obiecuję pokazać efekt swojej pracy w większym kawałku,choć to pewnie potrwa.Ikuś,obrazek niestety to tylko wydruk,a aniołka zamieściłam z myślą o Tobie:*
OdpowiedzUsuńAguś,dziękuję za miłe słowo,mam czas na podjęcie decyzji do marca.
Pozdrowienia i buziaczki dla Was wszystkich
Dziękuję za tego aniołka, nic na to nie poradzę, że się w nim zakochałam :/
OdpowiedzUsuń;) :*