Dużo się wydarzyło w moim życiu ....były chwile smutku (ale o nich nie będę pisać),był awans,ale przede wszystkim były wspaniałe dwa tygodnie u Maćka w górach.Niby to dla mnie żadna nowość,bo to prawie rzut kamieniem,ale tam dopiero wsłuchałam się w ciszę:) Jestem zauroczona tym miejscem,ma się wrażenie ,że tam Pan Bóg zatrzymał się na dłużej gdy tworzył świat.To naprawdę magiczne miejsce,pełne(no może nie pełne:),bo przestrzeni tam nie brakuje) życzliwych,interesujących i dobrych ludzi.
Dom Maćka kiedyś był domem rodzinnym jego ojca Jerzego Kukuczki.Dzisiaj jest w nim Izba Pamięci,którą można odwiedzać.
Niestety dla mnie to nie byly tak do końca wakacje,ale byłam tak zdesperowana i zakochana w tym miejscu;),że codziennie ponad 20 km dojeżdżałam do pracy...:),ale było warto!!
Już dawno tak nie odpoczęłam i nie zamieniłabym tych widoków i tej ciszy na żadne all inclusive..a zresztą tam właściwie też było all inclusive:))-były ogniska,spacery,świeże powietrze,dobre towarzystwo:),wieczory przy winku,Polaków nocne rozmowy,a przede wszystkim równowaga psychiczna...czego tak bardzo ostatnio mi brakowało.
Myślę, że te zdjęcia mówią wszystko za siebie...
Dom Maćka...niestety dzisiaj nie mam lepszego zdjęcia,dołączę w następnym poście,bo Sandra pojechała z aparatem do babci a tam były nasze foty z "wczasów":)
Droga,którą codziennie pokonywaliśmy..czasem na bosaka:)
Krowa "aksamitka":)
I widoki,które pokochałam w jednej chwili:)
Nawet niebo było jakby bliżej.......
Dziękuję Ci Maciuś za takie fajne wspomnienia.Buziaki;)
Wszystkie moje blogowe znajome pozdrawiam i obiecuję nie znikać już na tak długo:)
Fajnie ze juz jestes z nami, dluuugo Cie tu nie bylo.
OdpowiedzUsuńZdjecia zjawiskowe, w te widoki mozna wpatrywac sie bez konca.
Pozdrawiam niezwykle cieplo.
Och, Czarnulko, zazdroszczę!! Wierzę, że wypoczęłaś. Mam nadzieję, że wszystko w porządku. Ściskam ;)
OdpowiedzUsuńfajnie,,że wróciłaś, awansu gratuluję ,wypoczynku również
OdpowiedzUsuńKonKata
Zapraszam do zabawy w LUBIĘ.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.