środa, 31 października 2012

Granatowy Bolesławiec,Dzieci z Bullerbyn ....

Bardzo lubię granatowy szczególnie w mojej kuchni.Zakochałam się w ceramice z  Bolesławca,do mojej chatki chyba pasuje:)?Zakochałam się w niej gdy obejrzałam "Siedlisko".....(i wtedy zrodziło się też marzenie o takim domku na wsi) .Obiecałam sobie,że co miesiąc będę sobie coś kupować.W zeszłym miesiącu do kolekcji dołączył dzbanek.Jest lepszy niż myślałam i herbatka przez długi czas jest gorąca.
Książka jest nabytkiem za całe 10 zł kupiona jako uszkodzona,chociaż do dzisiaj nie potrafię znaleźć "awarii":).Treść świetna jeśli lubicie biografie i kiedyś w dzieciństwie utożsamiałyście się z główną bohaterką "Dzieci z Bullerbyn" Lisą Erikson .....ja tak;) to polecam . Mieszkałam kiedyś dawno temu w bloku(paskudnym zresztą),ale to nie przeszkadzało mi w stworzeniu swojego Bullerbyn.Pamiętacie ten fragment kiedy dzieciaki posyłały sobie wiadomości na sznurku z domu do domu????? Noooo ja właśnie tak korespondowałam z moją koleżanką Kasią,tylko naszemu "Blokowemu" Emilowi (ktoś taki jak Gospodarz domu z Alternatyw 4...hehe..czy taka funkcja jeszcze istnieje????) bardzo się nie podobało i poszedł na skargę do mojej mamy.Zepsuł nam zabawę i okolicznym dzieciakom też,które widząc wiklinowy koszyk przemieszczający się pomiędzy blokami  ganiały od klatki do klatki.Ech....jakie wtedy były proste i śmieszne zabawy.A teksty ????Fujjjj ale świeci słońce.....mmmmmmmmmmm jaki kurz:))))))) na samo wspomnienie tej książki robi mi się weselej.Do dzisiaj oglądamy z Sandrą film na podstawie książki... znamy go chyba na pamięć.Marzy mi się jeszcze zakup reprintu książki.
Kucharkę zrobiła mi mamusia z łyżki drewnianej czyt. warzechy:)
Lord Wader też pozował do zdjęcia,ale tak go denerwowała ta kokardka,że zdjęcie nieudane.
No i..... księżyc mówiący dobranoc i zachód słońca z tego samego okna.








Miłego wieczoru.

8 komentarzy:

  1. My naprawdę nadajemy na tych samych falach:)))To moja ulubiona książka z dzieciństwa:)))Moim ulubionym fragmentem było jak Lisa dostała własny pokój:)))moje niedościgłe marzenie wtedy:))i dywanik własnoręcznie utkany przez mamę:)))Tak kochałam tą książkę,że (wstyd się przyznać)"zgubiłam"ją w bibliotece:)))za nią oddałam kilka swoich i pani bibliotekarka była zadowolona bo zyskała kilka lektur,a ja jeszcze bardziej:)miałam ją jeszcze długo:)czytałam moim dzieciom wieczorami:)))aż się gdzieś zapodziała:))))Piękny ten Twój bolesławiec:))))pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Myślę Bożenko że musimy się wkrotce spotkać.Jak tylko będę w Bielsku to dam znać.Buziaki wielkie

      Usuń
  2. Uwielbiam Dzieci z Bullerbyn!!! Jest magiczna......
    Niestety, moja książka z dzieciństwa, w twardej, żółtej okładce przepadła,a raczej została przywłaszczona. Lubiłam wracać do niej często, żeby zanurzyć się w tym niesamowitym klimacie:).
    Kuchareczka zrobiona przez Mamę jest świetna! I jeszcze ta boksiowa mordka....Same skarby:)
    Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z miłe słowa.Twój bokserek też jest uroczy.Pozdrawiam

      Usuń
  3. też lubię ceramikę z dodatkiem granatu...a Dzieci to teraz czytam mojej córci na dobranoc...Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to jestem strasznie nakręcona na Bolesławiec i pięknie wygląda na stole.Pozdrawiam Aguś

      Usuń
  4. Kochana Maciek zmienił kolor ofutrzenia? ;) ostatnio miałam spytać :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieeeee Sandra poprostu stwierdziła,że chyba mam za mało roboty..hehe .Matrix ma się dobrze :)Jak Maleńka????

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie wielką radością.
Dziękuję z całego serducha :)