Sezon grzewczy rozpoczęty ...Chociaż za oknem świeci słoneczko , to temperatura w górach nie rozpieszcza . Ogród jesienią wygląda nadal pięknie i kolorowo .... w tym roku wiosną wysiałam kosmosy , aksamitki , cynie ,posadziłam też georginie , które teraz cieszą moje oko :) Pelargonie również nadal pięknie kwitną , chociaż w weekend planuję przeniesienie ich do domu . Już próbowałam w zeszłym roku przezimowanie ich na parapecie.... z dobrym rezultatem , mam nadzieję , że przetrwają i tą zimę ;) Nadchodzi też czas cebulek i w tym sezonie postawiłam na różne odmiany żonkili .
Za oknem piękne niebo i piękne jesienne krajobrazy ....
W domu nadal panują letnie kolorki ... jakoś ciężko się z nimi rozstać ...
Niedawno spędziłam bardzo kreatywny weekend z moją mamusią i powstała taka oto sowa - poducha , ja wpadłam w kwiatuszkowy szał i wykorzystuję wszystkie małe koronkowe serwetki do uszycia kwiatowych igielników i ozdób do zasłon . Starą ramę przywiezioną z mojego rodzinnego domu pobieliłam , dodałam siatkę hodowlaną , kawałek juty i cudnego ptaszora wystruganego z drewna ( prezent od przemiłej Pani , która była na pobycie w Ośrodku w którym pracuję - takie cudeńka robi jej córka ) . Ptaszor też przeszedł lekką metamorfozę pobielania. Powstał też nowy kosz na poduchy , który jak widać przypadł do gustu Vaderowi :)
Bardzo Wam dziękuję za przemiłe komentarze i obecność na moim blogu , witam nowe CUDOWNE OSÓBKI , które postanowiły rozgościć się u mnie na dłużej .
Przypominam też o mojej małej rozdawajce , na którą serdecznie zapraszam tutaj
Buziaczki
Bożena