wtorek, 26 marca 2013

A wszystkiemu winna serotonina...

.....wiosna??? Czyżby??? w kalendarzu owszem , ale za oknem niestety nic jej nie zapowiada :( Jest mróz -12 stopni , wieje wiatr a w ogrodzie moje wychodzące tulipanki przykrył znowu śnieg . Tęsknię już za słoneczkiem i ciepełkiem a póki co wiosnę zapraszam do domu kupując masowo kwiaty i wprowadzając wesołe pastelowe kolory . Chociaż w niewielkim stopniu jest to lekarstwo na moją depresję zimową . Diagnozę postawiłam sobie sama , bo konkretnego powodu ,który mógłby wytłumaczyć moje zmęczenie (wręcz lenistwo) ,rozdrażnienie i notoryczny brak snu nie widzę...Szybko zwaliłam to na hormon szczęścia ,którego chyba wogóle nie mam :( Serotonino gdzie jesteś ?!!!!  
W sobotę wróciła nadzieja wraz z promykami słońca i zrobiłam parę zdjęć .













Życzę Wam ( i sobie też ) wysokiego poziomu serotoniny ;)
Pozdrawiam cieplutko
Bożena

8 komentarzy:

  1. dobre życzenia :)
    tylko słońce się pojawi to człowiekowi cieplej się na sercu zrobi!!
    Pięknie u Ciebie jak zawsze !!
    :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie Tynko , bez słońca ani rusz .Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Słoneczko jest bardzo ważne :)
    całuski słoneczne przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Na zewnątrz śnieg ale w domku wiosna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ważne ,że w domu masz wiosnę:))a ja właśnie muszę wyjść z domu..i tak to wyjście odwlekam jak patrzę co tam za oknem się dzieje:))a to wysprzątałam witrynkę,a to pranie nastawiłam,a teraz zasiadłam przed kompem:))))nie ma to jak zapał do wyjścia:))))))))))))))))buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  6. To co na zewnatrz sie dzieje to normalnie przechodzi ludzkie pojęcie...Zima na całego...Dobrze,że w domu wiosenka...ślicznie u Ciebie...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Przynajmniej w domu Ci pachnie i kwitnie :) Dużo słońca życzę!

    OdpowiedzUsuń
  8. W moim przypadku także serotonina jest nieco kapryśna i często gdzieś się rozrzedza, zapominając o tym, że za nią tęsknię;). Jednak masz całkiem dobrą terapię - czyli kwiato- i styloterapię:). Mnie też zawsze kwiaty poprawiają nastrój - jedne kobiety poprawiają sobie nastrój kolejną parą butów czy torebek, a inne kolejnymi roślinnymi skarbami;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie wielką radością.
Dziękuję z całego serducha :)