sobota, 6 marca 2010

Nareszcie nadszedł utęskniony weekend i moje pierwsze dwa dni wolnego od miesiąca.Mam tyle zaległości,że sama nie wiem do czego ręce włożyć.Przeróbka kuchni w trakcie,ale mozolnie mi to idzie z braku czasu.Właśnie zabrałam się za stół i krzesła i mam nadzieję,że za tydzień będą gotowe i będę mogła je pokazać.Maluję je na biało i oczywiście przecieram.Muszę jeszcze kupić jakiś materiał obiciowy na siedzenia i będę zadowolona z efektu ..chyba.
Póki co pokazuję niespodziewajkę wymiankową jaką zrobiłam dla Jagody.Myślę,że już prezencik dotarł do niej i mam nadzieję,że sprawiłam jej choć troszkę radości.
Niestety nie są to wszystkie rzeczy jakie znalazły się w paczuszce :( nie wszystko sfotografowałam.

Do Jagody powędrowała sercowa zawieszka,którą myślę można wykorzystać dwustronnie.











Zakładeczka do książki z sentencją na odwrocie do kompletu.





Obrazek na drewnie z moimi ukochanymi motywami pięknych kobiet minionych wieków.









Był jeszcze wieszak i woreczek z wielkanocną owiesią gipsową (niestety brak zdjęć)

A na obiad były placki po zbójnicku,lub jak kto woli po węgiersku-z gulaszem, serkiem tartym i koniecznie ogórasem. .Na naszym terenie placki to bardzo popularne danie.Ja najbardziej lubię takie z blachy,a blachę mam ze starego pieca kaflowego mojej babci,którą kładę na kuchenkę gazową i piekę:) Łopatkę do przewracanie placków mam chyba jeszcze od prababci -u nas  nazywamy ją plackorz;)...dzisiaj już takich nie ma..






Takie placki można jeść na różne sposoby: z gulaszem oczywiście,ale górale;) serwują je także z cukrem i śmietaną (ja osobiście wolę zamiast śmietany masło),z wyrzoskami (to takie mięsko smażone w tłuszczu-lepsza wersja skwarek),lub z oscypkiem ...pycha;)

Życzę Wam miłej,słonecznej niedzieli i pozdrawiam wszystkich odwiedzających. 

8 komentarzy:

  1. Gorale, czyli tak jak ja serwuja je najchetniej ze smietanka lub po prostu zapijane kwasnym mleczkiem, pycha :)
    A u Ciebie sliczne ozdoby, pelne nastroju i kolorow:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne rzeczy zrobiłaś dla Jagody!
    I bardzo ciekawy sposób pieczenia placuszków!
    Łopatka super!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne upominki wykonałaś:) Klimatyczne:)
    A placki i ja uwielbiam:) Te po węgiersku najbardziej! Choć dawno nie jadłam:(
    Pyszności:)Pozdrawiam Cię i czekam na zdjęcia przerobionych krzeseł z kuchni:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. O nie! ślina mi teraz kapie po brodzie, uwielbiam placki ziemniaczane pod każdą z wymienionych przez ciebie postacią, gdyby ich jeszcze nie trezba było trzeć ;)
    a przedmioty na wymiankę wykonałaś cudne, zazdroszczę Jagodzie :)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne te serduszka. Mam ostatnio do takich słabość :) Zakładka wyszła równie przepięknie.
    Pozdrawiam i zapraszam po wyróżnienie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej hej :)

    Melduję, że prezent dotarł.
    Jest przecudny i muszę przyznać, że przeszedł moje najśmielsze oczekiwania!!

    Czekolada już pożarta ;)

    pędzę przeszperać resztę Twojego bloga ]:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Same smaczności i blog też w nastroju i klimacie domowym;) Życzę wszystkiego najlepszego z okazji już co prawda formalnie minionego Waszego Dnia ale trwającego przecież cały rok tak naprawdę:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne te białe serca, ślicznie wykończone i pełne uroku. Zresztą różyczki też niczego sobie:-)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie wielką radością.
Dziękuję z całego serducha :)