sobota, 30 stycznia 2010

Ciężki tydzień

Tyle miałam planów na ten tydzień ....życie jednak zweryfikowało moje zamierzenia..... Zaczęło się od wielkich mrozów,dzięki którym zamarzła nam rura kanalizacyjna.Dowiedziałam się o tym w momencie mycia naczyń,kiedy to woda zamiast do kanalizacji zalała nam pół domu....Awaria ta przyczyniła się trochę do mojego stanu fizycznego,bo na bosaka walczyłam z tą "powodzią" i teraz efekt tej całej akcji jest taki,że jestem potwornie przeziębiona.W czwartek zadzwoniła moja mama z wiadomością,która i tak niestety musiała nadejść,że zmarł mój drugi dziadek...dołączył do babci i mojego taty i pewnie jest teraz szczęśliwy,a nam pozostaje smutek i żal.....
Nie potrafię dzisiaj myśli zamienić w słowa,dlatego kończę tego posta..
Pozdrawiam i życzę Wam spokojnej i miłej niedzieli



czwartek, 21 stycznia 2010

Babcia i Dziadek

Dzisiaj Dzień Babci,a jutro dzień Dziadka....Niestety nie mogę im złożyć życzeń...a tak bardzo bym chciała...Wiele razy pisałam o nich,ponieważ mają szczególne miejsce w moim sercu.Pamięci Babci poświęciłam tytuł mojego bloga i za każdym razem gdy na niego wchodzę patrzy na mnie swoimi pełnymi miłości oczami.Dziadkowie pozostawili mi jednak coś bardzo cennego...wspaniałe wspomnienie dzieciństwa i dom,w którym spędziłam z nimi najpiękniejsze chwile....









Ten mały chłopczyk to mój dziadek,obok prababcia w stroju cieszyńskim i pradziadek



Zostawili mi również piękne wpisy w pamiętniku....






"Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą

zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to, co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą

i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
                                                      J.Twardowski

wtorek, 19 stycznia 2010

Jeszcze w klimacie zimowym...o pracy trochę


Krucho z czasem ostatnio u mnie..Nawet nie mam kiedy pokazywać Wam co zrobiłam.Zabrałam się za przeróbkę mebli kuchennych..oczywiście maluję na biało i przecieram;)Mam zamiar pomalować też ściany,teraz są wrzosowe,a będą caffe latte..o ile nie zmienię zdania do tego momentu;)poprzednia koncepcja była oliwkowa,ale mi przeszło;)
Dzisiaj pokażę obrazek zimowy,który powstał z potrzeby chwili i w tzw "międzyczasie".Rama oczywiście autentycznie stareńka wyciągnięta z mojego "magazynu strychowego".

Szkatułka wiklinowa ,oczywiście też uległa małej metamorfozie.Moja babcia trzymała w niej biżuterię,którą namiętnie przymierzałam przed lustrem w czasach, gdy jeszcze miałam piękne warkocze;) zawiązane kokardkami w kropki(też pewnie takie miałyście hehe) .

























Dostałam ostatnio propozycję pracy w marketingu.Myślałam,że teraz już nie będę w pracy tak spalać się jak dotychczas,bo przecież trzeba wkońcu zacząć mieć życie prywatne.Teraz mam taką pracę ,że mam dużo czasu dla siebie i rodziny,nie przemęczam się....A nocki na recepcji to nawet fajna sprawa,bo zaglądam wtedy  na Wasze cudne blogi.Ta nowa propozycja pewnie znowu zachwieje moim spokojem ducha,dlatego zastanawiam się czy wogóle podejmować to wyzwanie.Zobaczymy....może życie zweryfikuje moje wątpliwości...


Życzę Wam miłego tygodnia:)



piątek, 15 stycznia 2010

Wyróżnienia,Dama i Zegar

Chciałam się pochwalić wyróżnieniami ,które dostałam od Jolanny z Między ziemią a niebem Jest mi niezmiernie miło,że to co robię i jak żyję komuś się podoba.Jolanno dziękuję Ci bardzo.Wyróżnienia przekazuję tym razem wspaniałym dziewczynom,których blogi mam w obserwowanych.Wszystkie jesteście cudowne i wnosicie do mojego życia wiele ispiracji,działacie na mnie jak koło napędowe,za co bardzo Wam dziękuję.






Pokażę jeszcze śliczną porcelanową Damę i zegar,oczywiście wszystko wiekowe.Życzę miłego dnia  













środa, 6 stycznia 2010

W sepii

Uff cieszę się,że dzisiejszy dzień dobiega końca...w pracy miałam szkolenie z nowego programu i padam z nóg.Teraz została mi już ta przyjemniejsza część dnia...szperanie po ulubionych blogach;)Wczoraj z racji wolnego dnia nabrałam chęci stworzenia czegoś miłego dla oka,czym teraz będę się chwalić:)W moje ręce w pierwszej kolejności wpadł stary (chyba po pradziadku jeszcze) przybornik na biurko,który korcił mnie od dawna..w pierwotnym stanie był czarny,a ja czarną to lubię tylko garderobę...w mieszkaniu ten kolor do mnie nie przemawia.Postanowiłam, więc ku przerażeniu Darka postarzeć jeszcze mocniej, mój stary przybornik.Teraz podoba mi się znacznie bardziej,choć nie wiem czy nie przesadziłam z tymi przecierkami.Muszę jeszcze go polakierować.Efekty poniżej;)











Zrobiłam też zawieszkę na drzwi,jeszcze nie jest skończona.Użyłam na podkład grubej tektury i po pomalowaniu i lakierowaniu wygląda jak sklejka.








No i udało mi się też zrobić obrazek decu na starej kafli.Sam motyw jest śliczny,więc niewiele dodałam od siebie,tylko trochę złotych przecierek.


No i tradycyjnie muszę się pochwalić czymś stareńkim;)Dzisiaj wiekowy miniaturowy wazonik,niestety jest uszkodzony,ale ja go i tak uwielbiam.





Zdjęcia nie są najlepsze,ale dopiero uczę się fotografować,więc proszę o wyrozumiałość.
Nie mam siły rozpisywać się dzisiaj,bo padam z nóg,więc pozdrawiam wszystkich w ten zimowy wieczór i życzę dobrej nocy.







    

niedziela, 3 stycznia 2010

Biżuteria ze starej szkatułki


Dzisiaj piszę na szybko,bo za chwilę idę do pracy,ale chciałam się pochwalić pamiątkami po babci Maryni.Uwielbiam biżuterię,szczególnię tą srebrną.Wszelkiego rodzaju wisiorki,zawieszki i kolczyki są nieodłącznym elementem mojego ubioru i moja kochana Babcia też chyba lubiła takie dodatki.Te broszki pamiętają początek zeszłego wieku.Bardzo lubię tą broszkę z brązowym kamieniem,jest bardzo misternie wykonana.








A to stara klamerka do paska.


Zegarek i te srebrne elementy,fachowo nazywane hoczkami,to część stroju regionalnego z mojego terenu.Też należały do mojej Babci.Są bardzo pięknie wykonane i bardzo stare,myślę że pamiętają jeszcze czasy mojej prababci.  















...i obudowa na zegarek oczywiście srebrna i stara.






Na koniec moja szkatułka na biżuterię prezent od Darka i mój ulubiony wisiorek,który dostałam od mamy na ćwierćwiecze....oj kiedy to było??;)




Pozdrawiam wszystkich noworocznie i uciekam do pracy.